czwartek, 16 lutego 2012

"Męskie decyzje o kobiecych łonach"


Nowe odkrycia z dziedziny genetyki i medycyny już dawno wprowadziły zamęt wśród ludzi różnego pokroju. Rozwój cywilizacji miał sprawić, że życie stanie się prostsze. Jednak walka o zachowanie gatunku ludzkiego przysparza wiele zmartwień stwarzając kolejne problemy. Zamiast dążyć do jak największego zachowania naturalizmu zastępujemy je coraz to nowszymi wymysłami. Głośny temat klonowania został zdominowany przez najnowszą metodę pozaustrojowego tworzenia człowieka- in vitro. Debaty trwają, a zdania są jak zwykle podzielone. Kwestia sztucznego zapłodnienia stała się bardzo głośna i zaprząta myśli nie tylko ludzi, których ta sprawa bezpośrednio dotyczy, lecz również przedstawicieli rządu i kościoła.

Po wynalezieniu leków na wiele chorób przyszedł czas na niepłodność. Zadajmy sobie pytanie czy jest to choroba, którą trzeba leczyć za wszelką cenę? Jak wysoka jest cena uzdrowienia? I w którym momencie należy to leczenie zakończyć? Do czego jest w stanie posunąć się człowiek, by zaspokoić instynkt? Instynkt macierzyński i męskie ego bycia rodzicem targa psychiką kierując człowieka na różne drogi zaspokojenia pragnień. Czy w tym momencie chęć posiadana własnego dziecka wykracza już poza ramy choroby? Czy to jest jeszcze leczenie, czy po prostu zwykły proces tworzenia?

Skoro istnieją możliwości, nikt nie ma prawa potępiać decyzji o pójściu tą drogą. Wielu ludzi zastanawia się, gdzie jest sprawiedliwość. Dlaczego jedni bez problemu zostają rodzicami, a inni nie. Niektórzy niepogodzeni ze swym losem domagają się tego, co według nich zostało im bezpodstawnie odebrane. Chcą mieć wpływ na swoje dalsze życie w barwach w jakich je sobie wyobrazili. To jednak sporo kosztuje. Większość społeczeństwa nie stać na taką walkę o własne dziecko. Jeden zabieg in vitro kosztuje ok. 8-10 tys. zł. Na pierwszym zabiegu przeważnie się nie kończy. Czekają kolejne próby, bardzo często nieudane. Statystyki mówią, że dopiero 5 lub 6 próba kończy się sukcesem. Oczywiście ryzyko niepowodzenia uzależnione jest od stopnia niepłodności. Im trudniejszy przypadek, tym mniejsze szanse na happy end. Więc jak już wszystkim wiadomo jest to metoda dla bogatych. Chyba, że rząd wdroży w życie projekt o dofinansowaniu całego zabiegu.
Założenia projektu:
in vitro dostępne dla wszystkich; tylko do leczenia niepłodności; zakaz niszczenia zarodków zdolnych do rozwoju; liczba tworzonych i wszczepianych zarodków regulowana wyłącznie względami medycznymi; do wszczepienia wybierane są zarodki o najlepszym potencjale rozwoju. Można prowadzić diagnostykę preimplantacyjną* zarodków pod kątem chorób, które dziś rutynowo są wskazaniem do aborcji.
Pomijając sprawę dofinansowania in vitro jest jeszcze kwestia sumienia. Kościół kładzie w tej sprawie ogromny nacisk na społeczeństwo. Każe zwrócić uwagę na wartość każdego poczętego życia, także tego, które w procedurze in vitro jest niszczone i selekcjonowane w sposób zamierzony. Podejście księży do sprawy przedstawia różne poziomy negatywnego nastawienia. Jedni mówią o kierowaniu się wolną wolą i przyjęciu konsekwencji swego postępowania, czyli życie w grzechu z nieczystym sumieniem po ewentualnym podjęciu próby sztucznego zapłodnienia. Drudzy w sposób surowy z góry osądzają tych, którzy mają zamiar starać się o dziecko tą metodą. Aby wszystko było zgodne z prawem kościoła poczęcie dziecka powinno nastąpić tylko i wyłącznie podczas aktu miłosnego małżonków. Bez tego aktu każde inne poczęcie jest grzechem, a dziecko jego owocem.
Ostatnio w jednej z książek przeczytałam o bardzo ostrym zachowaniu księdza. Podczas spowiedzi nazwał on rodziców (jak również ich lekarzy) mordercami, którzy zabijają swoje dzieci poprzez selekcję pozostawiając tylko te, które spełniają ich oczekiwania. Jak również porównał ich do hitlerowców, którzy trzymają dzieci zamrożone w azocie, czekające na swoją szansę. Na koniec dodał, iż nikt im tego nie wybaczy, z poczętymi w ten sposób dziećmi włącznie.

Niewiele osób wie, że istnieje jeszcze inna metoda zapłodnienia nazywana inseminacją. Jest to tak jakby pół- in vitro, gdyż polega jedynie na wstrzyknięciu nasienia w dniu owulacji dzięki specjalnemu przyrządowi. Zabieg przeprowadza się bezpośrednio na pacjentce, więc nie trzeba przy tym pobierać od niej żadnych komórek. Sposób ten jest o wiele tańszy i również nie daje pewności zapłodnienia.
Mało znanym aktem desperacji potencjalnych rodziców, jest wynajęcie matki- surogatki. Albo jak to się w sposób przedmiotowy mówi- wynajęcie cudzego brzucha jako inkubator. Zapłodniona komórka zostaje umieszczona w macicy matki zastępczej, gdzie się zagnieżdża i rozwija. Kobieta nosi w swym łonie dziecko przez dziewięć miesięcy, po czym oddaje je rodzicom biologicznym zrzekając się wszelkich praw. Dziecko nie przejmuje po niej żadnego genu. Takie usługi kosztują majątek i są mało popularne, lub po prostu się o nich nie mówi.
Do tego wszystkiego dochodzi psychika, która sprawia, że zachowania ludzkie są nie do przewidzenia. Stres, nerwy, czekanie, kolejne niepowodzenia, strach przed utratą bliskiej osoby, problemy finansowe, to kilka głównych powodów, przez które można zwariować. Przyjmowanie hormonów też robi swoje.

To wszystko sprawia, iż ludzie decydują się na życie w kłamstwie. Inaczej ich ukochane dzieci nie zostaną ochrzczone, więc nie przyjmą także innych świętych sakramentów. Porównanie rodziców do hitlerowców a ich dzieci do Frankensteinów jest bolesne. Popadanie ze skrajności w skrajność sprawia, że wracamy do punktu wyjścia. Na co się w takim razie zdecydować? Na życie tylko we dwoje, w „niepełnej” rodzinie, czy ze „sztucznym” dzieckiem wytykanym palcami, pozbawionym możliwości bycia katolikiem i życia w spokoju?
Bez względu na to co zdecydujemy ważne byśmy byli świadomi praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny.

                                                                                         Joanna Markowska

* Diagnostyka preimplantacyjna (ang. preimplantation genetic diagnosis, PGD) jest metodą pozwalającą na genetyczną analizę komórek jajowych przed lub po bądź też zarodków przed podaniem ich do macicy przyszłej matce. PGD pozostaje w ścisłym związku z technikami wspomaganego rozrodu (zapłodnieniem in vitro). Zastosowanie PGD pozwala wyeliminować konieczność przedterminowego zakończenia ciąży, związanego z występowaniem wad genetycznych u płodu.

Brak komentarzy: