Joanna Markowska
Katowiczanka sercem, chorzowianka z meldunku. Im więcej piszę, tym mniej mówię o sobie. Lubię jagody i ryby, które milczą kiedy trzeba. Z doświadczenia wiem, że inaczej się marzy, a inaczej przeżywa. Wolności dotykam jeżdżąc na rowerze. Trenując karate na chwilę odganiam melancholię nabierając pewności siebie. Wyciszam się z książką w ręce i kotem na kolanach. Z marginesem na ludzkie skrajności szukam harmonii w naturze. Gdy mam możliwość obejmuję spojrzeniem drzewa i po prostu wącham kwiaty.
Za pomocą szydełka łączę artystyczną część świata z domową codziennością. W ten sposób szara rzeczywistość zmienia się w koronkowe rękodzieło ubarwiające mój i - jeśli ktoś chce - jego świat.